Chciał zainwestować, stracił ponad 2 tysiące złotych
Do policjantów bielskiej komendy zgłosił się 60-latek, który padł ofiarą oszusta. Mieszkaniec powiatu bielskiego powiedział, że zadzownił do niego mężczyzna podający się za konsultanta firmy maklerskiej. Rozmówca poinformował, że jest możliwość zainwestowania na rynku ropy naftowej. Warunkiem „zarabiania” jest wpłacenie 250 dolarów na wskazany rachunek. Dowiedział się również, że w kolejnych dniach konsultant nadal będzie się z nim kontaktował i podawał kolejne instrukcje dotyczące inwestowania. Oszust przekonał mężczyznę, aby zainstalował na telefonie aplikacje do zdalnej obsługi urządzenia. W ten sposób pokrzywdzony dał oszustowi pełen dostęp do swojego konta. Następnie „konsultant” rozpoczął rzekomy obrót pieniędzmi klienta, a na koncie pojawił się pierwszy „zysk” w wysokości 12 dolarów. Rozmówca zaczął namawiać klienta na zainwestowanie większych kwot w wysokości 20-30 tysięcy. 60-latek powiedział, że nie ma takich pieniędzy i chciał się wycofać z inwestycji. Wówczas do 60-latka przyszła informacja o wypłacie środków z konta, którą nieświadomy przestępstwa mężczyzna zatwierdził. Po pewnym czasie uświadomił sobie, że padł ofiarą oszustów. Mieszkaniec powiatu bielskiego stracił łącznie 2240 złotych.
Policjanci przypominają, by dokładnie sprawdzać komu powierzamy nasze oszczędności. W wielu przypadkach pokrzywdzeni poświęcają czas na weryfikację, ale dopiero po utracie pieniędzy. Wtedy okazuje się, że kilkanaście minut sprawdzeń uchroniłoby przed stratami. Decyzję o inwestowaniu warto skonsultować z rodziną, znajomymi czy rzeczywistymi doradcami, którzy mają doświadczenie i można się z nimi spotkać. Nigdy nie mamy bowiem pewności, czy osoba, z którą rozmawiamy przez telefon, jest tym, za kogo się podaje.