Z okazji walentynek chciał pogodzić się z partnerką, trafił do aresztu
Bielscy dzielnicowi zawitali do domu 44-letniej bielszczanki aby sprawdzić, czy w mieszkaniu nie ma jej 38-letniego partnera. Kilka dni wcześniej mężczyzna został objęty policyjnym nakazem opuszczenia mieszkania i zakazem zbliżania się do niej i do miejsca jej zamieszkania. Decyzja funkcjonariuszy podyktowana była tym, że bielszczanin stosował przemoc wobec kobiety. Na miejscu okazało się, że mężczyzna zlekceważył decyzję policjantów i wrócił do domu partnerki, mimo obowiązującego jeszcze zakazu. 38-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Badanie wykazało, że jest nietrzeźwy. Policjantom tłumaczył, że przyszedł do mieszkania kobiety, ponieważ z okazji walentynek chciał się z nią pogodzić. Usłyszał zarzut niestosowania się do zakazu zbliżania się do partnerki. Za to odpowie przed sądem. Grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Przypominamy, że zgodnie z przepisami mundurowi mogą, wobec osoby stosującej przemoc, wydać:
- nakaz natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia
- zakaz zbliżania się do wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia,
- zakaz wstępu na teren szkoły, placówki oświatowej, opiekuńczej lub artystycznej, obiektu sportowego lub miejsca pracy, i przebywania na tym terenie, gdy osoba doznająca przemocy domowej przebywa na ich terenie.
Pozwala to na szybkie odizolowanie osoby stosującej przemoc w sytuacji, gdy stwarza ona zagrożenie dla życia i zdrowia domowników.
W okresie obowiązywania nakazu lub zakazu Policja przynajmniej trzykrotnie sprawdza, czy nakaz i zakaz, zakaz zbliżania, zakaz kontaktowania lub zakaz wstępu nie są naruszane, i podejmuje niezbędne czynności. Pierwsze sprawdzenie odbywa się następnego dnia po wydaniu nakazu lub zakazu.
W przypadku niestosowania się do wydanych nakazów i zakazów, zgodnie z przepisami kodeksu wykroczeń, sąd może zastosować karę aresztu, ograniczenia wolności bądź grzywny.