Amerykańskie dane wskazują, że incydent w Przewodowie to wypadek
Brzezinski był w środę gościem TVN24, gdzie pytany był o incydent w położonym przy granicy z Ukrainą Przewodowie. We wtorek o godzinie 15.40 na terenie wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli Polski. W nocy z wtorku na środę premier Mateusz Morawiecki poinformował o podniesieniu gotowości bojowej części oddziałów Polskich Sił Zbrojnych.
"Wczoraj w okolicach 18 dowiedzieliśmy się, że miał miejsce ten incydent, natychmiast nasz doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan skontaktował się z szefem BBN Jackiem Siewierą, bardzo szybko zorganizowano połączenie telefoniczne między prezydentem Joe Bidenem i prezydentem Dudą; wtedy wyszła oferta, by wspólnie pracować nad śledztwem, by określić, co się wydarzyło" - mówił w środę Brzezinski. Dodał, że udało się natychmiast zsynchronizować działania przywódców polskich i amerykańskich.
Ocenił, że "udało się wypracować odpowiedzialny i profesjonalny sposób postępowania" we współpracy polsko-amerykańskiej w tego typu sytuacjach. "Strona polska w szczególności zasługuje na naprawdę poważne komplementy za to, co wydarzyło się przez ostatnie 24 godziny.
"Tak na to patrzymy z punktu widzenia rządu amerykańskiego, że prezydent Andrzej Duda, rząd premiera Mateusza Morawieckiego podeszli do tej sytuacji w sposób ostrożny, z dyscypliną" - ocenił ambasador. Brzezinski podkreślił, że postępowanie cały czas trwa, natomiast - jak stwierdził - informacje po stronie amerykańskiej "wskazują na to, co powiedział dzisiaj prezydent Duda, że wydaje się, że był to wypadek".
"Jasne jest, że stroną odpowiedzialną za to, co się wydarzyło jest Rosja, która przeprowadziła zmasowany atak rakietowy na cele cywilne na terenie Ukrainy; Ukraina ma pełne prawo się bronić" - podkreślił dyplomata.
Brzezinski zaznaczył także, że strona amerykańska nie tylko chce, by Ukraina wygrała wojnę, ale także, by wojna ta się nie rozszerzała. Podkreślił, że Stany Zjednoczone mają "święte zobowiązanie" do obrony "każdego cala kwadratowego" terytorium NATO.
Przed posiedzeniem RBN prezydent Duda poinformował, że "absolutnie nic nie wskazuje, że zdarzenie w Przewodowie był to intencjonalny atak na Polskę". Jak mówił, najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek. "Nie mamy żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez Rosję, jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony" - powiedział prezydent.(PAP)
autor: Mikołaj Małecki
mml/ mrr/