Przekażemy Ukrainie pociski obrony powietrznej z zamówień innych krajów
Kirby potwierdził podczas briefingu online informacje "Financial Timesa", że dostawy rakiet dla Ukrainy zostaną objęte priorytetem, przez co część innych państw będzie musiała dłużej poczekać na realizacje swoich zamówień. "Repriorytyzacja" ma trwać do końca przyszłego roku fiskalnego w USA, tj. przez najbliższe 16 miesięcy.
Przedstawiciel Białego Domu odmówił wymienienia krajów dotkniętych zmianami, ale zaznaczył, że nie wpłyną one na Tajwan i Izrael. Dopytywany, czy na swoje rakiety dłużej poczekać będą musiały państwa wschodniej flanki NATO, takie jak Polska, Kirby powiedział tylko, że "pozwoli poszczególnym krajom mówić za siebie". Dodał jednak, że państwa te przyjęły decyzję USA ze zrozumieniem, a wiele z nich "w pełni ją poparło".
"Podejmujemy wszelkie starania, by zminimalizować jakikolwiek negatywny wpływ dla dotkniętych krajów. I jeśli którykolwiek z naszych partnerów byłby w sytuacji podobnej do Ukrainy, również sięgnęlibyśmy po nadzwyczajne środki, by wesprzeć ich obronność" - tłumaczył Kirby, dodając że obrona powietrzna jest obecnie najważniejszym priorytetem dla Ukrainy ze względu na nasilenie ostrzału rakietowego ze strony Rosji.
Urzędnik nie wykluczył jednocześnie, że podobna "repriorytyzacja" może dotknąć także samych systemów Patriot wraz z wyrzutniami, radarami i systemami kierowania ogniem. Kirby dodał, że równolegle USA stale prowadzą rozmowy na temat przekazania baterii Patriot Ukrainie przez inne kraje. W czwartek dostarczenie swojego systemu ogłosiła Rumunia.
Wśród państw, które złożyły zamówienia na pociski do Patriotów jest Polska, która zamówiła również pociski AIM-120 AMRAAM, stosowane zarówno jako rakiety powietrze-powietrze wystrzeliwane z myśliwców, jak i amunicja do naziemnego systemu NASAMS.
Kirby skomentował też niedawną wizytę Władimira Putina w Korei Północnej i zawarte przez niego porozumienie dotyczące bezpieczeństwa. Jak ocenił, choć zacieśniające się relacje obu państw są niepokojące i powinny martwić całą społeczność międzynarodową, to samo porozumienie nie jest żadnym zaskoczeniem i świadczy o desperacji Rosji, która musi zwracać się do reżimu w Pjongjangu o rakiety.
"Oni nie mają zbyt wielu przyjaciół na świecie i próbują pociągać za sznurki tych przyjaciół, których mają" - skomentował rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)